W pierwszych dniach marca z inicjatywy Niderlandzkiej Agencji ds. Przedsiębiorczości oraz Ambasady Królestwa Niderlandów w Polsce odbyło się Visegrad Civil Society – wizyta studyjna w Hadze oraz innych miastach mająca na celu przedstawienie funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego w Holandii. W trzydniowym wydarzeniu poza delegacją z Polski wzięli udział działacze organizacji pozarządowych z Czech, Węgier i Słowacji. Wśród polskich delegatów znalazł się przedstawiciel KIPR – Karol Handzel, który przygotował relację z wydarzenia.
Od 2017 roku aktywnie działamy na rzecz społeczeństwa obywatelskiego w Polsce
Wesprzyj nasW pierwszych dniach marca z inicjatywy Niderlandzkiej Agencji ds. Przedsiębiorczości oraz Ambasady Królestwa Niderlandów w Polsce odbyło się Visegrad Civil Society – wizyta studyjna w Hadze oraz innych miastach mająca na celu przedstawienie funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego w Holandii. W trzydniowym wydarzeniu poza delegacją z Polski wzięli udział działacze organizacji pozarządowych z Czech, Węgier i Słowacji. Wśród polskich delegatów znalazł się przedstawiciel KIPR – Karol Handzel, który przygotował relację z wydarzenia.
Sporą część pierwszego dnia odbyliśmy w The Hague Impact Economy at Humanity Hub. Jest to aż trzypiętrowa przestrzeń dla organizacji pozarządowych, wyposażona w salki konferencyjne, gabinety, strefy open-space, scenę, czy kuchnię. Z tej przestrzeni korzysta niemal 100 organizacji członkowskich, w tym wiele organizacji międzynarodowych (jest to naturalne, zważywszy na fakt, że w Hadze znajdują się siedziby Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, Międzynarodowego Trybunału Karnego, Międzynarodowego Instytutu Statystycznego, Międzynarodowego Centrum Prasowego, czy EUROPOLU; ponadto budynek jest oddalony o zaledwie kilkaset metrów od holenderskiego parlamentu, zaś miasta takie jak Amsterdam, czy Rotterdam są od niej oddalone o kilkadziesiąt minut jazdy. Z danych The Hague International Center wynika, że w Hadze pracuje 14 000 pracowników organizacji pozarządowych). Z kilkoma z tych organizacji mieliśmy możliwość wymienić wspólne doświadczenia podczas tzw. Speed-datingu – krótkich, pięciominutowych sesji rozmów z przedstawicielami organizacji pozarządowych, a następnie podczas sesji networkingowej.
Drugi dzień wizyty rozpoczęliśmy w Amsterdamie, w siedzibie krajowej loterii kodów pocztowych. National Postcode Loterij funkcjonuje na nieco innej zasadzie niż polskie rozwiązanie. W naszym przypadku, Narodowy Instytut Wolności korzysta m.in. ze środków Funduszu Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, zasilanego 4% wpływów z dopłat do gier Totalizatora Sportowego. W holenderskiej loterii (gra się w nią na zasadzie subskrypcji – można to porównać z zakupem Netflixa) na działalność społeczną przeznaczona jest niemal połowa uzyskanych środków. Dzięki temu w 2018 roku zostało rozdysponowanych aż 370 milionów euro. Środki te trafiły do około 120 organizacji (w większości charytatywnych), które w dość ogólny sposób rozliczają się z przyznanych środków (bez wskaźników, czy szczegółowych wniosków – badanie dokonywane wstępnie przez audytorów skupia się głównie na kwestii stabilności finansowej organizacji). Kilkanaście organizacji otrzymało również środki dedykowane specjalnym projektom, można więc pokusić się o stwierdzenie, że działalność loterii przypomina hybrydę polskich konkursów PROO i FIO.
Wieczorem tego samego dnia odbyliśmy spotkanie z przedstawicielkami parlamentu: panią Tineke Huizinga-Heringa z współrządzącej partii chadeckiej, oraz panią Farah Karimi przynależącą do ugrupowania zielonych.
Trzeci dzień w Holandii rozpoczęliśmy w 40-tysięcznym miasteczku Uden, w którym funkcjonuje placówka MuzeRijk. Jest to ciekawy przykład lokalnego centrum spajającego społeczne więzi – na terenie placówki funkcjonują dwie szkoły, żłobek, ośrodek opieki społecznej, sala gimnastyczna, kawiarnia, czy przestrzeń konferencyjna. Dzięki temu w MuzeRijk mogą odbywać się zajęcia taneczne, sportowe, czy edukacyjne. Jedną z ostatnich inicjatyw MuzeRijk jest zakup trzech niewielkich samochodów elektrycznych, z których mieszkańcy mogą korzystać do załatwiania swoich codziennych spraw za symboliczną opłatą 1€ za przejazd.
Z Udon nasze kroki skierowaliśmy ku Nijmegen, gdzie na tamtejszym uniwersytecie wysłuchaliśmy wykładu na temat funkcjonowania trzeciego sektora w Niderlandach. Jak wynikało z wykładu, holenderski rząd zawsze był głównym źródłem finansowania organizacji, jednocześnie im większy budżet posiada organizacja pozarządowa, tym mniejsza jest jej zależność od władz publicznych. Społeczeństwo obywatelskie w Niderlandach przeszło w ostatnich latach głębokie zmiany, nie tylko w kwestiach finansowych, ale również w podejmowanej tematyce (na rzecz działań rzeczniczych, badań, wzmacniania lokalnych organizacji). Wpływ na to miał między innymi spadek środków finansowych uzyskiwanych od rządu, ale też wpływ władz publicznych na politykę trzeciego sektora za sprawą przeznaczanych środków finansowych.
Ostatnim etapem wizyty był Utrecht i spotkanie w tamtejszym Instytucie Praw Człowieka.
Wnioski?
Tym co jako pierwsze rzuca się w oczy jest profesjonalizm działania trzeciego sektora w Holandii – i to zarówno na poziomie dużych organizacji (co widać po funkcjonowaniu The Hague Impact Economy at Humanity Hub), jak i lokalnych (MuzeRijk zatrudnia na etat jedną osobę – dyrektora, reszta angażuje się w wolontariat!). Jeden z uczestników sesji networkingowej, pracownik dużej międzynarodowej organizacji wprost zauważył, że w Polsce brakuje silnych, wpływowych think-tanków dzięki którym na forum międzynarodowym głos Warszawy byłby lepiej słyszany.
Na przykładzie wspomnianych już The Hague Impact Economy at Humanity Hub oraz MuzeRijk widać również jak wielkie znaczenie ma rozwijanie tzw. Ekonomii współdzielenia. Skupienie niemal 100 organizacji, czy kilku rodzajów instytucji w jednym budynku nie tylko pozwala ograniczać koszty działalności polegające na wynajmie powierzchni, obsłudze administracyjnej, dodatkowemu wynajmowi powierzchni pod konferencje, czy większe zebrania, ale też pozwala łatwiej wymieniać doświadczenia, zdobywać kontakty, czy czuć się częścią społeczeństwa obywatelskiego. Ten model funkcjonowania trafia już do Polski – przykładowym modelem, choć oczywiście na mniejszą skalę, jest funkcjonujący od 2019 roku Cyryl Club w Poznaniu. W ideę klubu zaangażowanych jest pięć organizacji pozarządowych – Projekt Poznań, Fundacja Altum, Wielkopolska Pracownia Pomysłów, KoLiber Poznań
oraz Instytut Poznański.
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków PROO 5